Siedząca praca, po 8-10 godzin dziennie, odcisnęła wyraźne piętno na moim kręgosłupie. Konsultacja z rehabilitantem uzmysłowiła mi, gdzie leży źródło moich problemów i o dziwo nie były to zwyrodnienia kręgosłupa, których się spodziewałem, a nadmierne i nieprawidłowe napięcie mięśni, a raczej całych grup mięśni. Zarówno zmiana pracy, jak i codzienne masaże u profesjonalisty nie wchodziły w grę. Za radą rehabilitanta wyposażyłem się w dobrej jakości fotel do masowania, który miał za zadanie na bieżąco rozluźniać moje mięśnie w trakcie pracy. Metoda okazała się skuteczna, ale musimy pamiętać, aby nie kupować przypadkowego sprzętu, a jedynie ten od sprawdzonych producentów. Niewłaściwie wykonany fotel do masowania może być przyczyną dodatkowego dyskomfortu.